wtorek, 11 marca 2014

02

Heeej moje kochane ~! 
Co tam u was słychać? Bo u mnie w miarę w porządku ,wyniki wyszły źle- mam za dużo żelaza,za dużo cholesterolu (Dziwne,bo nie spożywam tłuszczy, ale mama mówiła że to może świadczyć o chorobie trzustki lub czegoś tam i jutro mam znowu pobieranie krwi ;-;).
Najgorsze jest to że te badania są całkiem z rana i mama próbuje kontrolować to co  jem. Na szczęście jej to za bardzo Nie wychodzi :P.
~~~
Bilans
Śniadanie: jajko,2chrupkie pieczywa (125kcl)
Obiad:odrobina barszczu, kawałeczek gotowanej piersi z kurczaka (ok.100kcl)
Kolacja:brak

225kcl/500kcl

Ćwiczenia:
•skalpel•
•ćwiczenia na thigh gaps•
•ćwiczenia na boczki Tiffany•
•MelB-ABS•
=85min.ćwiczeń (nie licząc rozgrzewki i rozciągania) 
:)
~~~
Mama mi przed chwilą zrobiła 2 tosty z gruba warstwą almette chrzanowym (<3), 
bylam na to przygotowana i miałam akurat chusteczki pod ręką, więc  gdy wyszła z mojego pokoju pokruszylam wszystko i zawinęlam w chusteczkę i wcisnęlam za ramę mojego łóżka ,muszę to potem wywalić hehe. Zostawilam jeszcze specjalnie resztkę tosta ze śladem po nadgryzieniu (oczywiście wyplulam to do chusteczki) :). Nie rozumiem po co ona chce mnie utuczyc?! Jeszcze o tej godzinie chce żebym jadła! Na szczęście na to są sposoby, musimy walczyć bo to MY decydujemy o tym co jemu! To jest NASZE ciało które kontrolujemy.
~~~
Dobranoc motylki, miłej nocy życzę }|{


6 komentarzy:

  1. świetnie ci poszło i fajnie, że nie zjadłaś tych tostów. Trzymam za ciebie kciuki! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie, wszystko zależy od nas.

    Trzymaj się! ; *
    http://optimistic-flux.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, z tymi tostami gratuluję. Na pewno wyglądały smacznie, a Ty się powstrzymałaś. I mamy takie same metody - ja prawie zawsze zawijam w chusteczki śniadanie, które mama robi mi w domu. Czasem daję kotu, czasem psu. Cóż, chętni są. A jeśli nie ma, to jestem zmuszona wyrzucić :c
    Moja rodzinka też chce mnie utuczyć. Fuj.

    Trzymaj się ciepło ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Daaaawno nie jadłam takich tostów, gratuluje że się nie poddałaś <3 No i śliczny bilans (✧◡✧)❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty nie decydujesz jak będziesz wyglądała w wakacje, twoja porządnie już uszkodzona psychika robi to za Ciebie. Nie będziesz wyglądać jak pani na zdjęciu ponieważ pani na zdjęciu je normalnie i waży minimum 55 kg. Dziewczyno, nie skupiaj się na wadze ponieważ ona nic nie znaczy...
    Chcesz mieć wystające kości i we wszystkim wyglądać jak w worku po ziemniakach? Nie lepiej byłoby odżywiać się zdrowo i mieć ciało które nie wygląda jak wrak? Nie mówię tu o przytyciu ale o ładnie wyglądającym wysportowanym ciele... a uwierz mi, tym co teraz robisz tego nie osiągniesz. Chcesz doprowadzić to tego by ludzie odwracali się na ulicy i mówili : Boże, wyglądasz gorzej niż trup?
    Teraz jesteś jeszcze młoda, ale kiedyś pewnie zechcesz mieć rodzinę, męża, dzieci. W takim stanie do którego dążysz będziesz bezpłodna i żaden normalny facet nie będzie się tobą interesował.
    Jestem pewna że zależy ci na opinii rówieśników, jeśli doprowadzisz się do (nie daj Boże) anoreksji będziesz wyśmiewana, maltretowana i upokarzana.
    Porównaj obie panie... http://i4.dobramama.pl/bd9bf5fba25f3ab7d125e8c3d64b74de/60kg.jpg Widzisz? Taka różnica, a waga identyczna.
    Nie traktuj tego komentarza jako atak na twoją osobę, po protu chciałabym Ci coś uświadomić.
    Na koniec chciałabym Ci polecić dwie stronki, przeczytaj a potem pomyśl nad swoją dietą/zachowaniem i o tym jaka krzywdę sprawiasz bliskim swoim stylem życia/zachowaniem
    http://tipsforwomen.pl/roznica-miedzy-chudym-wysportowanym-cialem/
    http://ask.fm/ledacre
    Pozdrowienia i życzę Ci wszystkiego co najlepsze dla Ciebie i dla innych :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedyna dobra strona tego całego anotrendu to to, że za parę lat każda z tych dziewczyn z tego wyrośnie. Nikogo nie kręcą wystające kości. Nikogo też nie kręci tłuszcz. Trzeba się zdrowo odzywiać w odpowiednich (nie za małych i nie za dużych ilościach) i uprawiać sport - wtedy będzie się wyglądać jak laska ze zdjęcia po lewej. Poza tym, trzeba wziąć pod uwagę, że organizmy są różne, można nic nie jeść a mieć niedoczynność tarczycy i zawsze mieć nadwagę (tu pomoże tylko konsultacja z lekarzem i leczenie). Można mieć też cukrzycę (na którą chorują tak ogromne tłuste baby jak i szkieletory). Można być obciążonym genetycznie (mamusia i tatuś wyglądają jak sofy, nie łudź się żer ty będziesz wyglądać jak wieszak). Wywalanie jedzenia, karmienie nim psa (który od tego może zdechnąć by the way, jak na przykład oddasz mu czekoladę cebulę albo winogrona - psie trucizny) to nie jest wyjście. Wyjściem byłoby zjedzenie zdrowej sałatki z kurczakiem i wyjście na godzinny jogging. Trzeba myśleć odchudzając się.

    OdpowiedzUsuń