piątek, 6 grudnia 2013

Jednak nie jest tak źle :)))

Muszę się wam czymś pochwalić!!!! Aaaaa...!!!!!! Jestem szczęśliwa ! Doslownie przed chwila stanelam na wadze iiiii....UWAGA!UWAGA! wazę 42.5kg !!!! Nie wierzę normalnie! Ale jestem uradowana ! Cel jest coraz bliżej :D
Nie dodaje dziś bilansu ale powiem ze jak narazie trochę pocwiczylam (100 wymachow na pupę, 100 wymachów na uda, trochę brzóchów) . Chce dzisiaj jeszcze trochę po ćwiczyć :)




Ten dzień zapowiada się beznadziejnie...

MIKOŁAJKI.
Wszyscy się cieszą tylko nie ja.Nie chce tych wszystkich kalorycznych slodyczy. Przed chwilą dostalam prezent. A tam co? Paczka Raffaello i jakieś migdaly w czekoladzie, ale otrzymalam również kalimate do ćwiczeń (na reszcie!!!) . Czyli pewnie wperdole slodycze potem będę to wszystko spalała na kalimatce -,- Jeszcze mama każe jeść mi obiady! Muszę zawsze jakoś potajemnie wywalac wszystko z talerza. Jakoś dam radę. Jutro planuje glodowke bo mama w pracy wiec nie będzie ciężko :)) slodycze muszę bratu 'sprzedać' hehe... Kurde! Niedlugo święta ;_; Jak przy tym wszystkim mam być chuda? Jak wszyscy zasypuja mnie jedzeniem! Przetrwam jakoś ! Damy radę! :* trzymajcie się! : )

środa, 4 grudnia 2013

Coraz trudniej...

Zimno.Zimno mi. Idzie zima ehhh...
Żyję w kłamstwie.Okłamuję najbliższych. Nie chce ich ranić. To jest trudne. Codziennie muszę zmyslać co zjadłam.
ALE JA MUSZĘ BYĆ CHUDA. MUSZĘ BYĆ PERFEKCYJNIE CHUDA.

No więc tak. Diety się caly czas trzy mam i nieprzekraczam granicy :))) Wiem ze mialam dodawać bilanse, ale zawsze zapominam. Przepraszam. :( Dzisiaj dzień udany ,chociaż ominela mnie siłownia :'c. Musiał am być w szkole do 19 :/ ale za to jestem zadowolona z bilansu :) :

Śniadanie:banan i jabłko
Obiad:Brak
Kolacja:brak :)

151/450kcl 

Tak mi minął 24 dzień SGD. Obliczyłam dzisiaj swoje BMI. Czyli 18.5 :) Pisło że mam niedowage i jestem narażona na anoreksję [haha] i dobrze. Ale waga stoi w miejscu czyli 43.6kg przy 155cm :// tzn.waga mi się wacha raz jest 43.4 a czasem 43.7 ,ale zazwyczaj wlasnie 43.6. Zażegnałam okropne 46 i 45kg :D ale nadal jestem grubą świnią -,- jestem beznadziejna . Zasmucam bliskich i to jest okropne. Wszystkie kłótnie są prze ze mnie. Jestem niepotrzebna. Wróciłam do samookaleczania. Oczywiście staram się tego nie robić....ale  Muszę odplacic moje winy!



Ale więcej pozytywu! No nie? Wiec rurki zaczely mi spadać [hihi]. Wychowawczyni i mama mojej przyjaciolki powiedzialy mi ze schudłam!
Do spodni które wczesniej normalnie nosilam zaczelam nosić pasek i muszę go naprawdę mocno 'sciskac' :)))))
Dobra konczę! Niedlugo wrócę ! Trzymajcie się chudo :*