wtorek, 29 kwietnia 2014

Ale ja nadal jestem

Hej
Jestem
Nie odpuszczę, za wiele osiągnęłam by teraz odpuścić
Nie bede uszczęśliwić wszystkich i byc nieszczęśliwa.
Co prawda jem troche wiecej, ale moje bilanse to ok. 500kcl. Spokojnie, pisząc w poprzednim poście 'normalnie' nie mialam na myśli 1000-1500kcl. O zgrozo! 
Nie jem tego co inni przygotują, bo zazwyczaj muszą "ulepszać" a to śmietanką, masełkiem, olejem...fu.
Bylam dzisiaj na USG tarczycy, a potem u endykrologa, (nie mam miesiączki od zeszłych wakacji), teraz czeka mnie USG macicy i jajników. 
Słowa endykrologa:"Nie możesz schudnąć nawet 100g, i tak masz juz zaburzony cykl! Jak już to powinnaś przytyć 2kilo...masz przepiękne ciało! Jak modelka! Nie mozesz chudnąć..." Itd.
HAHAHA
Jak modelka?! Chciałabym!
To ciekawe czemu większość pielęgniarek jest wyższej wagi? Bo "zdrowo" jedzą? Ciekawe, jakoś siedząc w poczekalni ,przy bufecie co chwilę widzialam jakąś lekarkę, która kupuje a to drożdżóweczkę, paluszki, bułeczkę z sosem...
Uważają ze mam ładne ciało i nie mam chudnąc, bo są zazdrosne -.-
Eh, nie lubię ich.
Nie chcę więcej żadnych badań.
~~~
Bylam też w klubie fitness, zapytać się o cenę karnetu.
Szkoda że nie ma oferty na miesiąc lub dwa tylko na min.13tyg. ;//
Mama oczywiście jeszcze sie zastanowi, uważa że nie powinnam sie katować ćwiczeniami, a może po prostu zazdrości że ja potrafię się wziąść za siebie, nie to co ona.
No cóż, muszę poczekać na odpowiedź z jej strony.
~~~
Wczorajszy bilans:ok.500kcl
Dzisiejszy:ok.450kcl
Jutro dodam dkoładniejszy bilans ;)
Trzymajcie się chudo ;*

niedziela, 27 kwietnia 2014

Tymczasowe zmiany

Hej
Sprawy potoczyły się za daleko, przez moje nie jedzenie rodzice się caly czas kłócili, mamie już serce wysiadało, ja latalam po psychologach, lekarzach ,musiałam to przerwać, chociaż na chwilę. 
Nie potrafię patrzeć jak cierpią.
 Tak. Jem normalnie.
 Niestety ale ponad chudosc, stwaiam zdrowie i życie mojej rodziny.
Dziewczyny jeżeli u Was również sprawy zaciagnely się tak daleko ze wasza mama płacze przez Was w dzień i w nocy, jeżeli nie możesz się dogadać z rodzicami i codziennie dzień w dzień kłócicie się o to czy zjesz ten pieprzony obiad to myślę że nie warto.
Nie warto tego dalej ciagnąć.
I nie nie kończę z Aną. nigdy.
Nie kończę z odchudzaniem.
Po prostu muszę zrobić przerwę , aby sprawy się ułożyły.
Będę jeść mało,niestety trochę więcej niż dotychczas. Ale nie zamierzam patrzeć na to całe piekło, Nie zamierzam chodzic po psychologach.
Może zapisze się na fitness, do jakiegoś klubu? 
Zobaczymy. 

I nie piszcie w komentarzach "szkda, kolejny motylek odchodzi..."itp.
Bo ja nie odchodzę!Nadal bede dodawac posty i odwiedzala wasze blogi.
Poprostu znowu zawijam sie w kokon.
Ale jestem.
Tu
Z Aną
Z Wami

środa, 23 kwietnia 2014

!!!

hej
byłam dzisiaj na badaniu EEG ,bardzo dziwne te badanie :/
Tak samo mama "przypadkiem" znalazła mój zeszyt w którym miałam WSZYSTKO zapisane-cele,wagę, zaliczone i nie zaliczone dni diety baletnicy, bilanse, przypomnienie że mam podziękować na blogu za wasze miłe komentarze, datę dłuższej głodówki (zaplanowana na 28kwietnia), nagłówek "NIE WOLNO MI JEŚĆ", dosłownie wszystko! Jeszcze chciała to pokazać tacie! Ale ją powstrzymałam.
Jestem strasznie o to zła! Po co ona grzebie w moich rzeczach?! Na dodatek znalazła senes, i mi go zabrała -.-

Szkoda mi taty...widzę jak cierpi przeze mnie. Mama robi mu awantury że w poniedziałek nie ma wyjeżdżać do Norwegii, do pracy, bo ona nie chce zostać sama z problemem(ze mną), ale on niestety musi...Prosi mnie o to bym jadła, gdy byłam w pokoju i szlochałam, przyszedł mi mnie przytulił, siedział ze mną i mnie pocieszał...Kocham go bardzo, niestety nie jestem w  stanie dać im tego szczęśća w postaci tego że będę dużo jadła :(.
Dlaczego nie mogę mieć idealnego ciała i przy tym dużo jeść? Dlaczego muszę zamartwiać rodziców? Dlaczego nie mogę być idealną córką? Dlaczego nie mogę być ładna? Dlaczego muszę być taka gruba? Dlaczego nie mogę być po prostu kimś innym? Kimś idealnym? 
Bardzo chcę ich uszczęśliwić, ale chcę również być szczęśliwa.
Ale jestem beznadziejna...
~~
Stanęłam przed chwilą na wagę-45kg.
W sumie to całkiem ok, uwzględniając to że były święta,a przed świętami nie specjalnie trzymałam się diety (pizza i te sprawy). 

bilans:
śniadanie:twarożek naturalny (135kcl)
obiad:pomidorówka (100kcl)
kolacja:garść granatowych winogron (48kcl)
=273kcl

To by było na tyle dziewczyny :)
Trzymajcie się chudo kruszynki :*
A i przepraszam że mało komentuję, ale jakoś nigdy nie wiem  co napisać :( Ale obiecuję poprawę! 
Zabieram się więc za komentowanie! ;]

wtorek, 22 kwietnia 2014

Uffff...nareszcie internet! :D
Wczoraj do 1 w nocy ogladalam TV, a potem postanowilam dodać posta, napisałam wszystko ładnie, chcę dodać ,a tu nagle "brak zasięgu", niech to szlag!
Dopiero dziś popołudniu tata naprawił router :).
Wczoraj było jakieś 500kcl.
~~~
Byłam dzisiaj na terapii rodzinnej. Nie wiem czemu ale cały czas mialam łzy w oczach i gdy chciałam coś powiedzieć to się rozklejałam :(. Nie wiem czemu, za dużo emocji na raz chyba...wszyscy obwiniają mnie o to że nie jem, że każdy uszczerbek w naszych relacjach powoduje moja dieta. Chcą żebym jadła, bo się martwią, ale jak będę jeść to co prawda oni będą szczęśliwi ,ale ja nie. A wiem że na tym też im zależy-na moim szczęściu.
Cóż, ja chcę być tylko chuda. Po prostu, nie chcę być szczupła (jak to oni mi powtarzają że jest szczupła bo mam geny po tacie), ale pragnę chudosci! Chociaż i tak jestem bardzo umięśniona , wkońcu trenuje 8lat Judo...i ciężko mi o to żeby kości biodrowe były bardziej widoczne ;/
Na dodatek wszyscy się zastanawiają czemu nie jem. Psycholog proponuje że to może przez moją nienawiść do rodziców (jaką kurwa nienawiść!!!??? Przecież ich kocham, a Nie nienawidzę! Przez tą babę moi rodzice będą jeszcze mieli jakieś wyrzuty sumienia!) i że chcę im zrobić na złość moim nie jedzeniem. No i oczywiście nie zapyta się mnie, tylko wymyśla jakieś chore powody. A ja robię to dla siebie! Żebym się w końcu jakoś zaakceptowała. 
Ehhh...
~
Dzisiaj również tata zabrał mnie na pola i uczył jeździć samochodem ^^.
Całkiem fajnie, ale nie wiem czy bym dała radę jeździć w mieście XD.
~
No cóż no to bilans:
Śniadanie: mały jogurt naturalny (94kcl)
Obiad: kapusta czerwona (36kcl)
Kolacja:brak
=130kcl

Ćwiczenia:
•troche skakania na trampolinie
•spacer z psem (w tym skoki przez przeszkody)

~~~
Jutro jadę na jakieś badanie mózgu... kurde, traktują mnie jak psychopatę już ;/ tak samo mówią że w wakacje zamiast jechać na obóz konny to pójdę na oddział zamknięty -.-.
No trudno, coś wymyślę.
Trzymajcie się kochane ,dobranoc ;*


niedziela, 20 kwietnia 2014

Bezproblemowo :)

Tak jak wspominałam ,pozwoliłam sobie na sałatkę :) co prawda na dosyć sporą porcję, ale w jej skład wchodzą same warzywka :).
Jakoś nikt się o dziwo nie czepiał mojego jedzenia,ufff jak dobrze :). O wiele łatwiej mi nie jeść przy wszystkich.
Na dodatek mama kupiła mi tort urodzinowy, i nie pozwolilam sobie nawet na maciupeńki kawałek :D. ZAJEBIOZA! Bardzo się cieszę że się nie opchałam :). Wszyscy jedli, słyszalam jak mlaskają, narzekają że się opchali ale chcą jeszcze trochę tego lub tamtego. FU.
A ja grzecznie siedzialam na skraju stołu i delektowałam się głodem, zasiadlam do stołu głodna i odeszłam glodna, bo co prawda nie najadłam się tą sałatka XD.
Na dodatek byłam 3 godziny na spacerze z psem :) trochę sobie pobiegałam no i super dzień :D
Dobra, ja koncze dobranoc kruszyny <3

Teraz tylko wytrwać do końca dnia...

Hej
Jak tam u Was po wielkanocnym śniadaniu?
 Mam nadzieję że się nie poddałyście dziewczyny! <3
~~~
Zjadłam: pół jajka, trochę sałatki(same warzywka :)), odrobina ryby po grecku, kawałeczek babki "dietetycznej".
Dużo, ale przynajmniej się nie rzuciłam na tort kokosowy, babkę piaskową, sernik, ciasto z bitą śmietana, jajka faszerowane, sałatkę jarzynową, roladę szpinakowo-twarożkową z łososiem, czekoladę i słodycze... Miałam naprawdę dużo do wyboru, ale nie warto!
Już miałam w ręku kawałek rolady, ale wiem że ten szpinak był "smażony" na dużej ilości masła, a ten twarożek ma 200kcl/100g , a w jednym plasterku było go naprawdę dużo.
 Ale pomyslałam, że przecież tego nie chcę i odłożyłam z powrotem. Jedzenie jest złe.

Na 17 mam gości-przychodzi rodzina na moje "urodziny". 
Nie mam zamiaru nic jeść do końca dnia, a jak już to pozwole sobie na maciupki kawalek babki lub na sałatkę.
Wygram tą bitwę, Wy też!
Pamiętajcie że to jest tylko chwila przyjemności, a lata w udach!I dodatkowe cyfry na wadze!

Trzymajcie się! Wieczorem dodam posta ;).

sobota, 19 kwietnia 2014

Budzę się. Otwieram oczy. Ból gardła i katar nie dają mi dalej spać. Patrzę na zegarek-14:30. O matko. Chyba jednak jestem jeszcze chora ;-;. Chociaż teraz jest już lepiej. Nie mogłam się wygrzebac z łóżka. Przynajmniej ominęło mnie śniadanie :).
Jutro nie będzie łatwo, musimy wytrwać dziewczyny!
Bilans:
Śniadanie: brak
"Obiad":owsianka (2,5łyżki płatków owsianych+200g mleka 0,5%) (164,5kcl)
Kolacja:brak

Udany dzień :D
Tak jakoś szczególnie nie ciągnie mnie do tego świątecznego żarcia ,tak jak moją mamę . Wczoraj jeszcze na jej życzenie upiekłam jakiś tam tort, ładnie ozdobiłam itp. No i on jest na jutro. A ona sie powstrzymać nie mogła i oczywiście sobie zjadła, i już nie wygląda tak ładnie :c Zrobiła mi nawet awanturę że nie chcę zjeść tego tortu. Wygrałam :)
Tak samo z innymi ciastami, wszystko musi spróbować. Potem narzeka ze jest gruba.
Jej problem, ale niech mnie nie próbuje utuczyć!

Trzymajcie się chudziutko kruszynki i niech wytrwałość Was jutro nie opuszcza!
Pamiętajcie że święta to nie pretekst by się na jeść! :*

piątek, 18 kwietnia 2014

jestem jestem :)

Hej
Sorki ze nie pisalam, ale złapała mnie jakaś grypa i nie miałam nawet siły ruszyć się z łóżka :c
Ale za to udało mi się wczoraj zaliczyć głodówkę :D.
W końcu czuje się lepiej i w  miarę normalnie dziś funkcjonowałam, pozostało mi tylko bolące gardło i katar :<
Dzisiaj upiekłam dietetyczną babkę i zrobiłam dietetyczny "majonez" z serka wiejskiego :).
Nie zamierzam się tym razem opychac świątecznym jedzeniem. Przecież to sprawi że będę nieszczęśliwa.
O nie nie ,w te święta nie mogę zawalić. Tak właściwie to czemu w święta jest tyle jedzenia? To że jest święto nie oznacza że mamy żreć, no nie? Święta to nie pretekst.
Jutro mój limit to 500kcl. Wiem. Dużo, ale postaram się żeby było mniej :).

Dobra ,kończę ,trzymajcie się kruszynki }|{

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Hej, wiem,nie pisałam w weekend. Wiec to uzupełniam:
Sobota
1.glodówka
2.Uciekl mi pies, przez co musiałam bardzo dużo biegać (sprintować) by go złapać, wkoncu sie udało. Bardzo sie zestresowałam bo wybiegł na ulicę. 
3. Pokłóciłem sie z babcią.

Niedziela
1.Urodziny-bylam z dziewczynami w aquaparku,okazało sie ze ta moja przyjaciółka którą uważałam za taką chudzinke itp. wcale nie ma tak że moze wpieprzac i nie przytyje. Jej poprostu tłuszcz nie równo sie rozkłada-ma wystające obojczyki, chude rączki,łydki, ale za to tłuszcz odkłada jej sie na brzuchu ,udach i tyłku.
2. Nie byłam wzdęta na basenie ,dzieki czemu z maciupką dumą mogłam sie pokazać w stroju :).
3. Niestety po basenie poszłyśmy na pizzę.
4.po przyjściu do domu zerzarłam 400g serka wiejskiego

Dzisiaj
Mama traktuje mnie jak osobę chorą psychicznie. Już nie nakrzyczy na mnie jak sie źle odezwę. Mowi ze spokojem...
Niby to dobrze, ale irytuje mnie to jeszcze bardziej. Brakuje mi troche dawnej mamy... 
Ona sie boi ze pogorszy mój stan psychiczny. Ale to działa w odwrotną stronę.
Gdy przeglądam historię wyszukiwania na laptopie widze strony pt"psycholog jakis tam, szpital psychiatryczny w..., depresja młodzieńcza, anoreksja...itp." Smutne.
Cały czas czyta o różnych chorobach. Jakbym była nie wiadomo jaka.
Gdyby zachowywała sie normalnie i nie zwracała na mnie takiej szczególnej uwagi, nie uwazałby ze mam jakies problemy. 
~~~
Dzisiaj miala być głodówka.
Miałam możliwość. Nikogo nie było w domu. Nie czepiali by sie.
Tyle że ja jem gdy nikt nie patrzy.
A jak jestem sama, apetyt wzrasta o 4976529736463%.
Dzisiaj zawaliłam.
Czuje sie jak upadły motyl, podniosę sie.
Prędzej czy pozniej na pewno.
Bilans
Śniadanie:brak
Obiad: 5pierogów ze szpinakiem, activia naturalna, trochę musli,pół jabłka (498kcl)
Kolacja:brak

Tak dużo pochłonęłam. Rozrywa mi żołądek.
Fu.
O 498kalorii za dużo.
Na jutro planuję owsiankowy dzień. Szkoda tylko że jest mleko 2% -,- chyba że na śniadanie zjem kaszę manną (błyskawiczną) a na obiad owsiankę ,również błyskawiczną. Wolałabym domową owsiankę na mleku, ale jest tylko to tłuste. Nie chodzi mi jedynie o procentową zawartość tłuszczu, ale o sam smak. Za bardzo czuć. I pomyśleć ze kiedys piłam mleko 3,2% o.O.
Kocham 0 lub 0,5 procentowe <3.
Ale dosyć tego pitolenia o mleku.

Mam do Was pytanie dziewczyny.
Jak sie robi taki kalendarz ,po boku że zaznacza sie dzień na zielono lub czerwono? 
Z góry dziekuje za odpowiedz, trzymajcie sie :*


piątek, 11 kwietnia 2014

Hej
Byłam dziś u jakiejś psychoterapeutki-najgorsza ze wszystkich u których byłam. Zrobiłam tak jak wspomiałam że zrobię-gdy się pytali o jedzenie nie odpowiadałam, urywek rozmowy:
Psycho:powiesz co dzisiaj zjadłas?
Ja:nie
Psycho:dlaczego?
Ja:bo terapia miała być o moich relacjach z mamą..
 Psycho:a staniesz na wagę?
Ja:nie
Psycho:jak nie będziesz współpracować na następnym spotkaniu to dowidzenia.
~~~
Tak się kończyły rozmowy na temat mojej diety
Ale strasznie mnie denerwowała ta psycholka -.- te inne do których chodze (ta moja i rodzinna) są bardzo sympatyczne, a ta to była taka suka, dosłownie. Jeszcze za tą wizytę wzięła 150zł -.-.
Jedynym plusem tego spotkania bylo to że przypisała mi leki na koncentrację i powiedziała że po nich zmniejsza się apetyt :D jeej :)))
Bilans:
Szklanka mleka 0,5% (83kcl)
Ćwiczenia:
 Gra w xboxa (spalone 119kcl)
100brzuszków
Bardzo szybki bieg (scigałam się z psem XD)
Spacer
~~~
A miała być głodówka :( w niedzielę basen :< właśnie pije senes ,żeby nie być tak wzdęta ;/ jutro głodówka, taka porzadna.
Trzymajcie się motylki ;*

czwartek, 10 kwietnia 2014

I am so stupid and ugly

Hej
W poprzednim poście wspomniałam Wam o mojej złości...nie chodziło mi o to że jestem zła bo mama kupiła nie to co chciałam. Chodziło mi zaś o to że jestem nabuzowana, wystarczy lekko mnie zdenerwować to od razu wybucham (tak jak wczoraj). O jakąś błahostkę, potrafię wpaść w furrię. Czasem rozsadza mnie złość. Nieopanowana złość. Bardzo mnie to męczy, moich bliskich zresztą też ;/. Współczuję im. Współczuję im że muszą ze mną wytrzymywać. 
Odeszłabym stąd, ale nie mam tyle odwagi. Niestety.
~~~
Dzisiaj jest lepiej :)
Nie poszłam do szkoły-nie chciało mi się :P. Jutro mam na 9:40 ,a kończę o 16:15 ,potem od razu jadę z mamą do psychoterapeutki ,wszystko fajnie, tyle że oni chcą gadać o moim jedzeniu, a terapia miała być po to żeby moje kontakty z mamą się poprawiły -.- jak wspomną o moim odżywianiu się to im to wypomnę!
Nie będę rozmawiała na ten temat. To moja sprawa nie ich.
~~~
Dzisiejsza waga to 44.2kg (!!!GRUBA POJEBANA SUKA!!!). Po co w weekend i wtorek tyle żarłam?! Jestem na siebie zła! Ostatnio było 43.7kg, gdybym się opamiętała, dziś byłoby ładne 43!
A potem 42,41,40...
Muszę mniej jeść, więcej ćwiczyć -SCHUDNĄĆ. 
W niedzielę basen, a ja wyglądam jak spasiony prosiak.
A właśnie. Co do niedzieli. Boję się że przed wyjazdem do aquaparku się najem(w końcu urodziny,czyli pizza itp...-.-) i będę wzdęta na basenie ;/. 
Pozwolę sobie najwyżej na maciupki kawałeczek pizzy lub nachosów dietetycznych które zrobię :). 
~~~
Bilans:
GŁODÓWKA <3

ćwiczenia:
•100brzuszków
•różne ćwiczenia na brzuch(brzuszki w pozycji żaby,unoszenia nóg...itp.)
•ćwiczenia na boczki
•100wymachów(50wymachów na prawą nogę i 50 na lewą)
•spacer z psem (w tym jakieś 10min. ciągłego biegu)
~~~
Trzymajcie się ciepło kochane }|{

środa, 9 kwietnia 2014

Dzisiaj głodówka. Jutro głodówka. Pojutrze też głodówka. Popojutrze mam nadzieję że też głodówka. Ogólnie chciałabym nigdy nic nie jeść. Być chuda. Albo inaczej. Jeść tyle ile chcę i co chcę i być chuda. O tak. Taki metabolizm to marzenie każdej z nas...niestety. musimy walczyć i wytrwać.
Dzień do dupy. Kłócę się z mamą potem się godzimy a 5min później znowu się kłócę...
Czuję w sobie nieustającą złość. W każdej chwili mogę wybuchnąć. Zrobiłam awanturę że
mama kupiła mi jakieś płatki "błonnikowe" i różne "fit" ,ta tyle że 40g tych płatków ma aż 194kcl. Cały czas jej powtarzam że ma robić zakupy dla siebie ,nie dla mnie. Jak będę coś chciała to kurwa po proszę i sama sobie wybiorę. A mnie bardzo ciągnie do tych płatków ,ale nie mogę! Niech sobie sama to wpieprza, i myśli pewnie ze to ma znikomą ilość kalorii.
Jestem zła, przepełnia mnie jedna wielka złość. Mam ochotę wszystko rozwalić. Najlepiej palnąć sobie w łep.
Trzymajcie się

wtorek, 8 kwietnia 2014

R.I.P

Dzisiaj moje urodziny :)
Nawet się cieszę, gdyby nie bilans...
Po szkole przyjaciółki zrobiły mi nie spodzianke-gdy wyszłam ze szkoły one stały z tortem i śpiewały mi sto lat, nie mogłam im odmówić zjedzenia tortu...mówiły że poświęciły na niego aż 6 godzin! o.o ,był pyszny, ale i kaloryczny :c 
Potem jeszcze w domu tort ;-;
Dostałam też od brata (!) czekoladę, schowałam ją do pudła ze słodyczami "na kiedyś tam...".
A miała być głodówka.
Nie jadłam śniadania, ani nic, ale te ciasto ;/.
No to bilans:
•2 duże kawałki tortu ;/
•kawałek drożdżówki(babcia specjalnie upiekła)

Ćwiczenia
•gra w xboxa(według licznika spaliłam 200kcl)
•spacer
•100brzuszków
~~~
Gdy wróciłam do domu miałam kolejną niespodziankę. Przyszła cała moja stara klasa...dostałam od nich pudełeczko, a w nim liścik od każdego, każdy pisał że im smutno beze mnie...kochani :'). Ale mimo wszystko cieszę się że chodzę do nowej szkoły. <3
~~~
W niedzielę wyprawiam urodziny, i z moimi 2 przyjaciółkami jedziemy do aquaparku...muszę zrobić sobie głodówkę, muszę jakoś wyglądać ;/.
~~~
Trzymajcie się

sobota, 5 kwietnia 2014

sobota :)

hej
Jak minęła wam sobota? Bo mi super:)
Byłam dzisiaj na zakupach z koleżanką, co prawda nic sobie nie kupiłam, ale za to mile spędziłam czas :). tzn. kupiłam ciastka koleżance bo ona zapomniała kasy xd. Ona jest super szczupła i wysoka, ma 170cm i waży 51 kg, a wpieprza słodycze na okrągło! Ehh.. jak ja bym tak chciała :(.
 Ogólnie jest piękna, ma długie włosy, idealnie proste zęby, wysoka, szczupla, zabawna, cudowna i kochana, najlepsza przyjaciółka <3 zawsze mi pomaga...
kocham ją, a od poniedziałku będę z nią w klasie :D.
~~~~
bilans
śniadanie:brak
obiad:pół porcji sushi (90kcl) (całość miała 180kcl)
kolacja:brak

ćwiczenia
bardzo szybki bieg 
dłuuuugi spacer
100brzuszków
+zaraz wyjdę z psem na spacer :)
~~~~
plan na jutro:
*głodówka
albo
*śniadanie:4jajka przepiórcze+2 pieczywa chrupkie (123kcl)
obiad:5 rzodkiewek (10kcl)
kolacja:mandarynka (27kcl)
160/200kcl

~~~
Wkońcu udało mi się napisać posta z laptopa, bo tak to tylko telefonu używam, co jest udręką w pisaniu :P
Hmmm...tak myślę co by tu jeszcze napisać ale jakoś nic ciekawego do głowy mi nie przychodzi :c.
~~
Jak coś to śmiało możecie pisać na GG :) : 50340971

piątek, 4 kwietnia 2014

Piątek

Hej ,notka na szybko bo koleżanka jest u mnie na noc. Jestem dzisiaj mega wesoła bo od poniedziałku ide do nowej szkoły!! Ale się cieszę :D udało się! nie mogę się doczekać :))))
Z bilansem gorzej (w ciągu dnia zjadłam 4misaczki mleka z muesli i do tego pierwszy raz jadłam sushi! Pyyyyyycha). No cóż ,jakoś musiałam to uczcić...
Dobra, zmykam trzymajcie się :>

czwartek, 3 kwietnia 2014

waga

Dzisiaj stanęła na wagę i...schudłam :D waga pokazała 43.6 kg :) jeszcze 3.6 kg i będzie 40! Coraz bliżej celu. Nie mogę teraz tego zawalic...! Chociaż powiem szczerze że czuję się jak świnia ["haha, to oczywiste że się tak czujesz, bo nią jesteś!"]...
Nadal jem za dużo, ważę za dużo i ćwiczę za mało.
Nie szłam dziś do szkoły, ahhh jak cudownie, nie musiałam męczyć się w tej pojebanej szkole...ale jutro.eh.
Tak bardzo chcę już iść do nowej szkoły, wrócić do starych ,prawdziwych przyjaciół...
~~~
Bilans:
Śniadanie: brak
 Obiad:pierś z kurczaka (ok.50kcl)
Kolacja:jabłko (40kcl)
90/100kcl
Ćwiczenia:
Spacer z psem (duuużo biegania)
~~~
Kurde, nie zrobiłam brzuszków -.-
Jutro to nadrobię, obiecuję
 trzymajcie się ciepło

środa, 2 kwietnia 2014

Good

No i...głodówka poszła znakomicie :D. Bez problemu uniknęłam śniadania i obiadu :).
Nie czuję już głodu, opijam się herbatą...i latam co chwilę do toalety, bo mój pęcherz jest wielkości orzeszka XD. Nie no ale prawdę mówiąc, to od zawsze mam problemy z pęcherzem :/. Dzisiaj miałam iść do lekarza na ważenie, ale mama chyba zapomniała :) i bardzo dobrze. Strasznie nie lubię tej lekarki -.-
Ehhh...jutro mam test ,a dopiero zabieram się do nauki, nie mam siły na jakieś bzdety... :<.
Postanowiłam również zmienić szkołę...od przyszłego roku. W tej strasznie źle się czuję, a w tej drugiej mam przyjaciół. Szkoda że w tej męczyłam się te 2 lata...ale przyszły rok będzie zajebisty :D. Jestem tego pewna. Mam też większą motywację by schudnać, bo tam będzie basen, wiec bedę w stroju kąpielowym, a nie chcę przy mega chudych koleżankach  wyglądać jak jakiś wieloryb :c.
W sobotę powiem im że będę się z nimi uczyć, ale będą zaskoczone :D.
~~~
Ćwiczenia:
 Spacer z psem
100brzuszków

Trzymajcie się chudo i bądźcie silne
Wierzę w was }|{

wtorek, 1 kwietnia 2014

Głodówka czy może jednak nie?

Hejka :)
Dopiero co wrociłam do domu i jestem padnieta....ufff...
Byliśmy na terapii rodzinnej...nie było tak źle 
~~
A głodówka? No właśnie. Na obiad miałam kotleta i buraczki i fasolę szparagową. Kotleta cudem ukryłam w kieszeni, a resztę zjadłam -.-.
Ale nie wiem czy to wliczać czy nie bardzo..

Jutro musi być perfekcyjnie.
A i wraz z kwietniem czas na nowe postanowienie:
•codziennie będę robić co najmniej 100brzuszków (tzn.3dni ćwiczeń, 1dzień przerwy...)
:)

Nie idę jutro do szkoły, jeej :)
Jedynym minusem jest to że jak jestem w długo w domu to mam większy apetyt, pójdę więc na długi spacer z psem i odwiedzę chorą babcię (przy okazji przeprosze bo nie byłam ostatnio zbyt miła...).
~~~
Za tydzień mam urodziny! :)
No niestety z tym wiąże się także kupa jedzenia ale...dla chcącego nic trudnego.
Czyli tak:
08.04-urodziny
13.04-wyprawiam urodziny dla przyjaciółek
16.04-tata przyjeżdża z zagranicy
18-21(?).04-świeta
20.04-wyprawiam urodziny dla rodziny

Najbardziej obawiam się tego spotkania z przyjaciółkami, bo w ramach urodzin wyłazimy gdzieś na miasto, czyli na pizzę lub coś podobnego :< a dziwnie będzie wygladalo jak zamówię, a sama nie będę tego jeść...
 Ehhh...ale my mamy przesrane, dziewczyny... musimy tak dzielnie i wytrwale walczyć...
Trzymajcie się chudo kochane }|{

A, i jeszcze ćwiczenia:
30min. spacer z psem
Ponad 2 godziny spaceru