wtorek, 1 kwietnia 2014

Głodówka czy może jednak nie?

Hejka :)
Dopiero co wrociłam do domu i jestem padnieta....ufff...
Byliśmy na terapii rodzinnej...nie było tak źle 
~~
A głodówka? No właśnie. Na obiad miałam kotleta i buraczki i fasolę szparagową. Kotleta cudem ukryłam w kieszeni, a resztę zjadłam -.-.
Ale nie wiem czy to wliczać czy nie bardzo..

Jutro musi być perfekcyjnie.
A i wraz z kwietniem czas na nowe postanowienie:
•codziennie będę robić co najmniej 100brzuszków (tzn.3dni ćwiczeń, 1dzień przerwy...)
:)

Nie idę jutro do szkoły, jeej :)
Jedynym minusem jest to że jak jestem w długo w domu to mam większy apetyt, pójdę więc na długi spacer z psem i odwiedzę chorą babcię (przy okazji przeprosze bo nie byłam ostatnio zbyt miła...).
~~~
Za tydzień mam urodziny! :)
No niestety z tym wiąże się także kupa jedzenia ale...dla chcącego nic trudnego.
Czyli tak:
08.04-urodziny
13.04-wyprawiam urodziny dla przyjaciółek
16.04-tata przyjeżdża z zagranicy
18-21(?).04-świeta
20.04-wyprawiam urodziny dla rodziny

Najbardziej obawiam się tego spotkania z przyjaciółkami, bo w ramach urodzin wyłazimy gdzieś na miasto, czyli na pizzę lub coś podobnego :< a dziwnie będzie wygladalo jak zamówię, a sama nie będę tego jeść...
 Ehhh...ale my mamy przesrane, dziewczyny... musimy tak dzielnie i wytrwale walczyć...
Trzymajcie się chudo kochane }|{

A, i jeszcze ćwiczenia:
30min. spacer z psem
Ponad 2 godziny spaceru

4 komentarze:

  1. Ja ze szkołą mam przeciwnie. U mnie przygnębienie = jedzenie, a szkoła mnie nie tyle stresuje, co przygnębia. Łatwiej mi nad sobą panować, jak jestem w domu cały czas. Bo co prawda, przy ludziach nie jem, a raczej gdzieś w szkole po kątach, ale te 6-8 lekcji tak mi ryje mózg, że wychodzę ze szkoły i najchętniej całą drogę powrotną jadłabym, najlepiej odwiedzając piekarnie. A jeszcze potem, wszystko to dobiła w domu jakimś żarciem. Na całe szczęście, już teraz, większość tego wszystkiego wciąż żyje w mojej głowie, a nie dzieje się w realnym życiu.

    Wliczanie tych warzywek możesz sobie odpuścić - załóż, że były one w ramach uzupełnienie witamin i mikroelementów ; ) Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się ,że powinnaś się cieszyć urodzinami ;3 Zjeść tą pizze ale znowu się nią nie zapychać ;3 I ty będziesz szczęśliwa i twoje koleżanki.
    Powodzenia życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zjedz tą pizzę. Zawsze później możesz poćwiczyć, albo następnego dnia zjeść mniej. Kawałek pizzy nie doda Ci kilogramów!
    Trzymaj się chudo! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Na ryżowej byłam 1 tydzień i schudłam 2 kg, powinno się być w sumie tak od 2 do 4 tygodni i podobno można nawet do 10 kg schudnąć.
    No, a na kapuścianej w 7 dni schudłam 5 kg i właśnie te 7 dni się powinno być :)

    OdpowiedzUsuń