wtorek, 12 listopada 2013

Dzień 2

Dzień nudny jak zwykle. Kolejne słabości i nieodstapiony głód, chociaż głód=chudość=piękno.
Dzisiejszy bilans:
Śniadanie: buraczki (ok.35kcl) , ciasteczko (niestety z czekoladą ;/) (56,5kcl) ,herbata


Obiad:2/3 gruszki (ok.50kcl) , 100g zupy z brukwi (ok.60kcl)

Kolacja:brak 

191,5kcl/300kcl 

Teoretycznie okej, ale to ciastko :/ Moja słabość. Co prawda ilość kalorii dobra ale i tak zawsze będzie za dużo.
Jutro mój pierwszy dzień w szkole po chorobie oraz przylot taty. Niby dobrze ale ogromnym minusem powrotu jest to ze na stole jest mnóstwo ciast i potraw przy czym ciężko przestrzegać diety. 

Muszę poćwiczyć,koniecznie ,czuje ze tyje. 
Niestety przez antybiotyki nie moge chodzic na 
Treningi i siłownię. 
Dobra,kończe ide robic brzuszki i poskakac na skakance.
Trzymajcie sie chudo :* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz